25.06.2008

Wojciech Bonowicz -- Albo-albo

(właśnie miało być lato
lecz deszcz spadł i je strącił pa)


Wojciech Bonowicz - poezja jako taka dzieli się podobno na wiersze miłosne i nie, zaś wiersze Bonowicza dzielą się na te o Bogu i te, gdzie nie pisze nic o Nim. Wojciech Bonowicz w zasadzie tych drugich nie pisze. A może w ogóle takie nie istnieją.

10.06.2008

Jacek Podsiadło -- Mimo, że mamy wstać rano do pracy, zamiast spać wspominamy niezwykłe zdarzenia

Jeszcze przyjdzie tu po nas anioł z powietrzną trąbą.
Sprawi, że pewnego pięknego dnia wypierdolą nas z pracy.
Zabiorą nam mieszkania.
Odejdą od nas żony.
Będą się dziać rzeczy straszne.
I znów staniemy się wolni.

Jacek Podsiadło - kiedyś był właścicielem najsłynniejszych dredów w Polsce i zarzucał w wierszu Miłoszowi, że "skurwieli nie nazwał skurwielami". Potem urodził mu się syn, a jego twórczość skondensowała się, zmężniała, ale stała się chyba jeszcze bardziej powszednia jak chleb.

Marek Bieńczyk -- Terminal

Dam wam dobrą radę: nie piszcie testamentów, popijając różowe wino, vin rosé. Pijcie białe, gdy zbieracie wszystko, czerwone, gdy wszystko dzielicie. Co prawda przy różowym wychodzi efektownie, czyż nie tak?, za to zupełnie nieskutecznie.

Marek Bieńczyk - koneser win. Pisze książki podobne stylem do thrillera "Se7en". Z jednej strony można je czytać
po prostu jak opowieści o kochankach czy szpitalu psychiatrycznym, a z drugiej otwierają mnóstwo kulturowych nawiązań, mechanizmów i gierek. Czyli tzw. postmodernizm.