22.09.2008

Jorge Louis Borges -- Owładnięcie wczoraj

Tylko to co umarło jest nasze, naszym jest to co straciliśmy.
Była Troja, ale Troja przetrwa w heksametrze, który ją opłakał.
Izrael istniał kiedy był pradawną tęsknotą.
Każdy wiersz z czasem staje się elegią.
Nasze są kobiety, które nas zostawiły, już nie poddanych przededniu,
zgryzocie, niepokojom i udrękom nadziei.
Nie ma innych rajów poza rajami utraconymi.

Jorge Louis Borges - to dla mnie postać-zagadka. Izajasz mówiący językami, ślepy bibliotekarz, sięgający w głąb istoty rzeczy, istoty melancholii. Ten cytat od zawsze przyprawiał mnie o dreszcze, zwłaszcza jako motto najbardziej wzruszającego tomiku poezji - Arytmii Jacka Podsiadły. Kiedy dowiem się coś więcej o tym wszystkim, dam znać.

13.09.2008

Natalia Löwowa -- do Ryszarda Löwa

Miałeś rację.

Natalia Löwowa i Ryszard Löw -
przez wiele lat podróżowali po Europie, a gdy Natalia (urodzona w Belgii) zachwycała się Rzymem, Paryżem czy Toledo, jej mąż zawsze powtarzał: "To jeszcze nic, poczekaj, aż zobaczysz Kraków." Kiedy w końcu udało im się przyjechać do Krakowa, zobaczyli ośnieżone Planty o zmroku i dorożkę w migotliwym świetle latarni. Wtedy właśnie Natalia powiedziała tamte słowa.
(To taka notka po przyjeździe z Bratysławy.)

4.09.2008

Irek Grin, Gaja Grzegorzewska, Marcin Świetlicki -- Orchidea

Na rogu Małego Rynku i Siennej spotkali kobietę w amarantowym płaszczyku.
- Przepraszam pana – zwróciła się do mistrza – pan mieszka w tej kamienicy, co człowiek, na którego mówią mistrz. Czy nie wie pan przypadkiem, jak go mogę zastać?

- Nie znam – odparł spłoszony mistrz.
A Dyduch nie mógł oderwać wzroku od ślicznej buzi (...) i postanowił, że trzeci raz tego dnia nie skłamie.
- To on – wyciągnął palec oskarżycielsko w kierunku mistrza.


Irek Grin, Gaja Grzegorzewska i Marcin Świetlicki - odnowili we mnie wiarę w dwie rzeczy: możliwość wspólnego pisania książki przez kilka osób; oraz powieść w odcinkach. Troje znawców kryminału nie tylko tworzy i publikuje na łamach Onetu ciekawą historię, potrafiąc w taki sposób skonstruować opowieść, aby utrzymywać czytelników w oczekiwaniu na dalszy ciąg, ale udaje im się chyba rzecz trudniejsza, z jaką niejeden Prus i niejedna Clara Veritas sobie nie radzili - komponowanie spójnej fabuły, która broni się jako całość.