Irek Grin, Gaja Grzegorzewska, Marcin Świetlicki -- Orchidea
Na rogu Małego Rynku i Siennej spotkali kobietę w amarantowym płaszczyku.
- Przepraszam pana – zwróciła się do mistrza – pan mieszka w tej kamienicy, co człowiek, na którego mówią mistrz. Czy nie wie pan przypadkiem, jak go mogę zastać?
- Nie znam – odparł spłoszony mistrz.
A Dyduch nie mógł oderwać wzroku od ślicznej buzi (...) i postanowił, że trzeci raz tego dnia nie skłamie.
- To on – wyciągnął palec oskarżycielsko w kierunku mistrza.
Irek Grin, Gaja Grzegorzewska i Marcin Świetlicki - odnowili we mnie wiarę w dwie rzeczy: możliwość wspólnego pisania książki przez kilka osób; oraz powieść w odcinkach. Troje znawców kryminału nie tylko tworzy i publikuje na łamach Onetu ciekawą historię, potrafiąc w taki sposób skonstruować opowieść, aby utrzymywać czytelników w oczekiwaniu na dalszy ciąg, ale udaje im się chyba rzecz trudniejsza, z jaką niejeden Prus i niejedna Clara Veritas sobie nie radzili - komponowanie spójnej fabuły, która broni się jako całość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz