Claude Lévi-Strauss -- Smutek tropików
(...) Zadano kolonizatorom [z zakonu św. Hieronima] pytania zmierzające do ustalenia, czy ich zdaniem "Indianie byliby zdolni żyć samodzielnie na poziomie wieśniaków z Kastylii". Wszystkie odpowiedzi były negatywne: "W ostateczności ich wnukowie; lecz tubylcy są tak występni, że można w to wątpić" (...) I jako jednomyślny wniosek: "Lepiej jest dla Indian, aby się stali niewolnikami, niż pozostali zwierzętami na wolności." (...) W tym samym zresztą czasie na sąsiedniej wyspie (...)Indianie zajmowali się chwytaniem białych i topieniem ich; następnie tygodniami stawiali straż przy topielcach, żeby przekonać się, czy ich ciała ulegają gniciu. Z tego porównania ankiet wynikają dwa wnioski: biali powoływali się na nauki społeczne, podczas gdy Indianie mieli raczej zaufanie do nauk przyrodniczych; i gdy biali głosili, że Indianie są zwierzętami, ci ostatni ograniczyli się do podejrzenia, że biali są bogami. Biorąc pod uwagę jednakową niewiedzę, postępowanie Indian było na pewno bardziej godne ludzi.
Claude Lévi-Strauss - trzyma fason, oj trzyma fason w tych swoich filuternych historyjkach. Spóźnione życzenia kolejnych stu lat życia!
1 komentarz:
Mnie te z bardzo rozbawił ten fragment :)
Klara
(Mam nadzieję, że poprawnie dodaję komentarz, muszę bowiem przyznać, że robię to pierwszy raz w życiu i mam tremę :P)
Prześlij komentarz