16.06.2009

Juliusz Słowacki -- Lilla Weneda

KRAK
Mamo, ja nie chcę więcej tego starca
Bić kamykami. On się już nie rusza.

GWINONA
Krak, jak wyrośniesz, będzie z ciebie baba.


Juliusz Słowacki - kiedy pisał on Lillę Wenedę, chyba nie wierzył już głęboko w stylistykę romantyczną ze całym jej napuszeniem, frenezją i pokręconymi bohaterami. Stąd wzięły się te przerysowania: fragmenty o Rozie zapładnianej przez popioły rycerzy, o Gwinonie dającej do zabawy swoim synkom oczy wyrwane wrogowi, czy o Sygonie, który obwieszcza swojemu władcy: "Lechu, jestem łysy."

7 komentarzy:

Patryk pisze...

Brak Ci wiary w to, że Krak miłosiernie nam panujący miał tak wielkie cojones, że bawił się oczami!

Anonimowy pisze...

Czyli co? Czyli sądzisz, że on to przerysowaywał specjalnie, żeby zdekonstruować tzw. "stylistyke romantyczną ze całym jej napuszeniem"? Don't think so.Jesteś stereotypiarz, nie przeczytałeś "Króla-Ducha" a na dodatek niemiłosiernie fałszujesz (że o porfilu ogra nie wspomnę). [Wow, zawsze chciałam komuś tak pojechać na jego własnym blogu.]

Patryk pisze...

Ej, żeby napisać komentarz muszę napisać słowo do weryfikacji. A słowo to poniżej się wyświetlające się brzmi "fulus", zadziwiająco blisko innego słowa.

Wstyd, Felipe. Wstyd.

Acanthis pisze...

Mili Państwo,
każdy widzi to, co chce - tak w formularzach do komentowania, w profilach, jak i u Słowackiego. Na przykład mnie "fulus" kojarzy się z "humus". Do innych wad się nie przyznaję.
Co do Lilli, to sądzę, że ona oprócz tego odświeża opowieść mityczną, która byłaby nie do czytania, gdyby nie różne indywidualne i rodzajowe scenki. Poza tem, nie byłem w stanie jej czytać bez zwracania uwagi na te przerysowania. Więc nie mów mi, proszę, że on to pisał na poważnie, w romantycznym amoku.
Mlle Anonyme, zanim zaczniesz besztać, to naucz się podpisywać i skończże studia:-P

Anonimowy pisze...

Masz profil ogra i tak.

A moje słowo "micia", hm...

Patryk pisze...

Felipe, Felipe, trochę wyobraźni!

Prawdziwy Krak myślałby o fallusach i bawiłby się oczami swoich wrogów! Tak, bo "to były czasy"!

Patryk pisze...

http://sztukaliteracka.blogspot.com/2009/06/brulion.html